Grunwald dzień 1
Niedziela, 17 lipca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria konkretnie (100-200km)
Wstajemy (ja+ojciec) wcześnie rano ok. 4. 20 minut później wyjeżdżamy z domu. Dzisiejszy plan to dojechać do źródeł Łyny i na pola Grunwaldu. Pociąg z Pasłęka do Olsztyna mamy o 6.05 więc musimy się streszczać, droga z Markus do Pasłęka przebiegała więc w pośpiechu. Całe szczęście na pociąg zdążyliśmy, przyjechał z 5-6 minut po naszym przyjeździe na stacje do Pasłęka. Uff.. :) W pociągu trochę się przekimałem, 5 godzin snu to trochę za mało.
Wpół do 8 jesteśmy w Olsztynie, kierujemy się na osiedle Jaroty, potem na Bartąg i Ruś. W Rusi zaczął się las i szutrowe ścieżki (swoją drogą bardzo przyjemna trasa, twarda nawierzchnia, cień który dawał las itp) Skierowaliśmy się na Jezioro Łańskie (czysta woda, dzikie jezioro) i Kurki. Przez pobliskie wioski dotarliśmy do żródeł Łyny (moim skromnym zdaniem nic ciekawego) Dalej skierowaliśmy się w stronę pól grunwaldzkich, drogą od Zybułtowa. Na polach pozostały jedynie niedobitki turystów, bo generalnie wszyscy zwijali już manatki. Swoją drogą widać że impreza była gruba, co widać było po okolicznych rowach gdzie w najlepsze spał różnoraki plebs.
Powrót przez Frygnowo, Szczepankowo, Pietrzwałd, Smykówko do Samborowa z finałem w Urowie. Położyliśmy się o 23, wcześniej grill i nocleg u znajomych. Start następnego dnia o 4
Wpół do 8 jesteśmy w Olsztynie, kierujemy się na osiedle Jaroty, potem na Bartąg i Ruś. W Rusi zaczął się las i szutrowe ścieżki (swoją drogą bardzo przyjemna trasa, twarda nawierzchnia, cień który dawał las itp) Skierowaliśmy się na Jezioro Łańskie (czysta woda, dzikie jezioro) i Kurki. Przez pobliskie wioski dotarliśmy do żródeł Łyny (moim skromnym zdaniem nic ciekawego) Dalej skierowaliśmy się w stronę pól grunwaldzkich, drogą od Zybułtowa. Na polach pozostały jedynie niedobitki turystów, bo generalnie wszyscy zwijali już manatki. Swoją drogą widać że impreza była gruba, co widać było po okolicznych rowach gdzie w najlepsze spał różnoraki plebs.
Powrót przez Frygnowo, Szczepankowo, Pietrzwałd, Smykówko do Samborowa z finałem w Urowie. Położyliśmy się o 23, wcześniej grill i nocleg u znajomych. Start następnego dnia o 4